Czy to podróż za ocean, czy też pilna praca. Zmiana godziny wstawania, to ciężka sprawa. Podobno da się jednak to łatwo zrobić.
Wiadomo, że wystawienie na światło reguluje sen, ale nie tylko. Zgodnie z tym artykułem, wystarczy nie jeść przez 12-16 godzin przed zaplanowaną pobudką i już. Dla ssaków dłuższa głodówka mogłaby być śmiertelna, dlatego taki mechanizm działa w przyrodzie. Jeden cykl głodówki wystarczy, aby „nadpisać” system całodobowy bazujący na świetle.
Zatem aby obudzić się o 2:00 w nocy, wystarczy ostatni posiłek zjeść między 10:00 a 14:00 poprzedniego dnia. Lecąc na drugi koniec świata, zapomnijmy o posiłku na pokładzie i „jet lag” mamy z głowy.
Nie sprawdzałem tego, ale z autopsji wiem, że kiedy nie zjem kolacji, to budzę się wyjątkowo wcześnie i bez problemu. I w drugą stronę, jeśli nażrę się na noc, to ciężko wtaje się. Więc coś w tym jest. 🙂