Skwar daje się we znaki niemiłosiernie. 33 stopnie w cieniu, a zanosi się, że będzie jeszcze goręcej. Od kilku dni regularnie wykupuję ze sklepu rozmaite płyny chłodzące typu Ice Tea. Chyba uzależniłem się, a co gorsze nie dość, że trwonię kasę, to jeszcze powiększam stężenie konserwantów w organizmie. I tak oto przyszedł czas na eksperyment 🙂
Problem z mrożoną herbatą jest taki, że wystudzona ma cierpki smak. W dodatku jakieś paskudztwa zaczynają w niej pływać. Kiedyś (pewnie w sieci) natknąłem się na zdanie, w którym ktoś pisał, że cały sekret Ice Tea polega na szybkim schłodzeniu. No i rzeczywiście. Było trochę eksperymentów i mam przepis.
Przepis
Do szklanki wrzuciłem torebkę herbaty (bo fusiastej nie miałem), zalałem do połowy szklanki wrzątkiem i zrobiłem mocny wywar. Posłodziłem, wymieszałem i po wyjęciu torebki przelałem do większego półlitrowego kubka. Duży kubek był mi potrzebny do jednego: aby zasypać kostkami lodu.
Fajnie strzelały kostki wrzucone do wrzątku. Myślałem przez chwilę, że to kubek. Tak czy siak, dosłownie w kilka sekund herbata wystygła. I to jest cała tajemnica 🙂
Niestety proporcji ile czego wlać nie podam, bo sam dopiero zakończyłem eksperymentować.
Wnioski z porażek
W jednym przypadku dodałem za mało cukru. Niestety słodzenie po ostygnięciu nic nie daje, bo kiepsko się rozpuszcza cukier w zimnie.
Torebka z herbatką cyntrynową jakoś nie zdała egzaminu. Wbrew oczekiwaniom, herbata kiepsko smakowała. Może za dużo wody się zrobiło z lodu, a może za mało cytryny w herbatce. Przydałaby się prawdziwa cytryna.
Najlepszy efekt osiągnąłem zwykłą herbatą. Lekko posłodziłem. Za lekko, a że już wiedziałem, że dosładzanie nic nie da, to dolałem soku truskawkowego. Mmmm… mniam 🙂
Jutro kolejna próba. Tym razem w większym pojemniku 😀
#1 przez SiostraAutora dnia 14 lipca 2010 - 12:07
Masz czas i na bloga i na kucharzenie??? Jak Ci się udało rozciągnąć dobę? Znowu jakieś eksperymenty? 😉 Pozdrawiamy cieplutko – napawdę cieplutko (30C w domu. W cieniu oczywiście)