Zastanawia mnie maniera, która od pewnego czasu nawiedziła użytkowników gadu-gadu (moje kontakty ze skype’a jakoś pozostają widoczne). Wszyscy ustawiają sobie status „ukryty/niewidoczny”. Mniejsza o to, jakie uczucia we mnie budzi to, gdy widzę jak pojawia się użytkownik X i zaraz potem „X zmienił status na ukryty itd.”. Jaki to ma w ogóle sens? Jeśli nie chcesz się komunikować, to nie włączaj komunikatora. Masz e-mail sms telefon. Co się dzieje, gdy wszyscy są nie widoczni?
Przeglądając historię zobaczyłem, o zgrozo:
12:27
Ja: Jesteś?
15:44
X: Jestem
Mnie już nie było, ale pewnie myślał, że jestem ukryty.
17:04
Ja: Już jestem, jesteś?
X nie opowiada. Jeśli jest ukryty, to mnie olewa, ale możliwe, że go nie ma (i nie olewa mnie). Następnego dnia:
15:03
Ja: jesteś?
Kolejnego dnia:
11:45
Ja: jestes?
16:09
X: teraz jestem
Znowu mnie nie było itd. Po dwóch dniach udało się złapać. Pomijając bezsens powyższej rozmowy, komunikator ma w końcu ułatwiać komunikację. Czy to wyglądało na łatwą komunikację?!
#1 przez stryjo dnia 27 grudnia 2009 - 04:32
hehe…
no coz… latwo powiedziec…
ale sa takie dni, ze czlowiek nie ma czasu wyjsc do ubikacji i nie moze sobie pozwolic na pokazanie sie w gg…
np. czasem musze gadac sluzbowo z jakims kolega przez GG, jesli nie pozostane ukryty, 3 innych kolegow z firmy zada mi pytania ktorych nie mam czasu nawet przeczytac a co mowic o zastanawianiu sie nad odpowiedzia… 2 innych zacznie podsylac smieszne linki a jeszcze inny bedzie sie wypytywal kiedy wreszcie bede mial czas na piwo… a to tylko praca, zaraz zlapie mnie tez siostra i inni znajomi a co gorsza, takze osoby z ktorymi nie chce juz utrzymywac kontaktow a maja moj nr GG, samo odpowiedzenie tym wszystkim osobom z informacja, ze nie mam teraz czasu i odpowiedzia na kolejne pytanie „to kiedy bedziesz mial?” zajelaby cala mase czasu ktorego wlasnie w danym momencie nie mam…
dla mnie komunikator taki jak GG to skrzyzowanie smsa z automatyczna sekretarka a nie jedyne remedium na problem komunikacji :-P… jak ktos ma pilniejsze sprawy do mnie to zna moj nr telefonu…
#2 przez admin dnia 27 grudnia 2009 - 12:12
No dobra, ale w takim razie po co status „nie przeszkadzać”? Jeśli ktoś ma taki ustawiony, to wiem, że zasuwa i nie ma co mu wrzucać bzdetów, a tak, to nigdy nie wiadomo, czy ma czas, ale jest niewidoczny, czy nie ma czasu. Informacje i tak do ciebie dochodzą. I tak odrywasz się od pracy, by sprawdzić czy to akurat nie służbowe.
Można też niechciane osoby dodać do ignorowanych i po problemie.
Inny aspekt, to fakt, że z przyzwyczajenia status pozostaje niewidoczny nawet po pracy (u niektórych tylko wtedy bo wiem, że w pracy GG nie mają). Kiedy raz na kwartał pojawi się „dostępny” następuje właśnie lawina informacji od stęsknionych kontaktu znajomych.
Poza tym, zabawne, ale jedna z niewidocznych osób zadała mi pytanie czemu nie odpowiadam? A komu mam odpowiadać, jeśli widzę, że jej nie ma? Zauważyłem wiadomość po 5 minutach i myślałem, że się wyłączyła. No i tak właśnie te moje rozmowy wyglądają, heh 😉
#3 przez stryjo dnia 8 stycznia 2010 - 10:25
no jak to po co status „nie przeszkadzac”? po nic, bo wiekszosc ludzi go i tak ma go w nosie, no, moze troche nizej… 🙂 a kadu ma ignorowanie?
#4 przez admin dnia 8 stycznia 2010 - 10:51
hehe, też racja. Czyli mamy wyjaśnienie sytuacji – klęska urodzaju. Powinny być dwie opcje: dostępny i niewidoczny z opcjami komentarza i już.
W sumie każdy kto siada do kompa, zwykle coś robi, zatem jest zajęty, czyli jakby go nie było. Hmm, może by tak wtedy wiadomości szły na maila? Oj, coś tworzę :-/
Eeeh, jakiś taki prowokacyjny wpis mi wyszedł. Mam nadzieję, że nie uraziłem nikogo (zwłaszcza tych którzy ostatnio pokazują się jako dostępni 😉 )
p.s.
Kadu ma w „dane kontaktu” opcję „blokuj kontakt”. Nigdy nie używałem.