Niezły pomysł ktoś miał, co?
Na stronie producenta jest inny film i więcej zdjęć.
To cudo napędzane jest elektrycznym silnikiem 1.2 kW. Można przejechać do 9km z prędkością 20 km/h. Waży 9,8 kg i, co najbardziej mi się podoba, po złożenu mieści się w torbie 67×56×12 cm.
Nie wiem, czy zdecydowałbym się na zakup czegoś takiego. Pomijając zaporową cenę $4860 (narazie), trzymanie podczas jazdy rąk wzdłuż ciała, wydaje mi się tak naturalne jak bieganie z rękami w kieszeniach spodni. Ciekaw jestem jak wyglądałoby ostre hamowanie. Pojazd i ręce zostają z tyłu, a jadący wali twarzą w przeszkodę, czy też inaczej? Póki co, skłaniałbym się raczej ku rozwiązaniu poniżej:
Podobnie składany i chyba wygodniejszy (źródło: tutaj).
#1 przez SiostraAutora dnia 8 listopada 2009 - 10:43
Rowerki elektryczne stają się coraz bardziej popularne. W Szwajcarii, gdzie teren jest dość pofalowany nawet w miastach rowery takie sprzedają się coraz lepiej. Co prawda ceny są wysokie, ale niektóre gminy oferują dopłatę do takiego zakupu w wysokości 500CHF. Może to i atrakcyjna oferta, ale póki co, inwestuję w dobre buty do chodzenia. Pozdrawiam 🙂